Ogólnopolski Konkurs Poetycki – Edycja 2024

OGÓLNOPOLSKI KONKURS POETYCKI – EDYCJA 2024

REGULAMIN

  1. Organizatorem konkursu poetyckiego jest Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury w Urlach. Adres: 05-281 Urle, ul. Piękna 8, woj. mazowieckie. Strona internetowa: kulturaurle.pl
  2. Konkurs składa się z trzech edycji w latach 2023, 2024, 2025.
  3. Przedmiotem konkursu jest wiersz o tematyce sakralnej w szerokim tego słowa znaczeniu.
  4. Tematem przewodnim konkursu w roku 2024 jest Dekalog
  5. Uczestnikiem konkursu może być osoba, która ukończyła 16 rok życia. Wiersz musi być napisany w języku polskim.
  6. Udział w konkursie jest bezpłatny.
  7. Każdy uczestnik może przysłać 1 (jeden) wiersz napisany dowolnym stylem. Wiersz może zawierać maksymalnie 30 wersów (czcionka 12 pkt).
  8. Wiersz nie powinien być nigdzie publikowany.
  9. Prace niespełniające powyższych wymogów nie będą rozpatrywane.
  10. Wiersz jest własnością Autora i Stowarzyszenie nie ma do niego żadnych praw.
  11. Wiersz oznaczony godłem należy przesłać na adres e-mail: mrszkbt@gmail.com. Przyjmowanie utworów będzie trwało od 1 września 2024 roku do 31 października 2024 roku.
  12. Adres internetowy Autora wiersza będzie znany tylko Organizatorowi. Profesjonalne Jury otrzyma do oceny wiersze bez adresów Autorów.
  13. Nazwiska Jurorów są znane tylko Organizatorowi. Ujawnienie nazwisk Jurorów nastąpi po rozstrzygnięciu konkursu. Skład Jury będzie zmieniany corocznie.
  14. Ogłoszenie wyników nastąpi najpóźniej 30 listopada 2024 roku. Czas potrzebny dla oceny prac zależy od ich ilości.
  15. Organizator przewiduje nagrody pieniężne za zajęcie pierwszych trzech miejsc w wysokości odpowiednio: 1 000 zł, 700 zł i 500 zł. Ponadto Jury przyzna wyróżnienia. Wiersze nagrodzone i wyróżnione, za zgodą Autorów zostaną wydane w formie książkowej na zakończenie konkursu w roku 2025.
  16. Osobami odpowiedzialnymi za ścisłe przestrzeganie Regulaminu i przebieg konkursu są: prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Kultury w Urlach Jerzy Struczyk i sekretarz Mariusz Jan Kubat.
  17. Decyzja Jury jest niepodważalna i ostateczna.
  18. O wynikach konkursu Organizator powiadomi laureatów mailem.
  19. Po rozstrzygnięciu konkursu Organizator zwróci się do Laureatów i Autorów wyróżnionych utworów z prośbą o pozwolenie na ich publikację.
  20. Protokół z posiedzenia Jury zostanie opublikowany na stronie Organizatora: kulturaurle.pl oraz profilu Stowarzyszenia na Facebooku.

WYNIKI

Jury obradowało w składzie:

Grzegorz Walczak, wykładowca UW, poeta, pisarz, kompozytor – przewodniczący

Elżbieta Olejnik, znawczyni kultury języka polskiego – członek

O. Jerzy Grzanka, Sercanin – członek

Uzasadnienie werdyktu można znaleźć na Facebooku na profilu: Spotkania Literackie z Grzegorzem Walczakiem

I miejsce – leoteo za wiersz „nad polami”;
II miejsce – dziesięciopalczaste rozmowy za wiersz „Dekalog pytań”;
III miejsce – adso za wiersz „ostatni numerek do nieba”;
Zwycięzcy otrzymają nagrody pieniężne oraz możliwość publikacji w zbiorczym tomiku, który planujemy wydać w 2025 roku. Autorzy wyróżnieni też mają taką możliwość.

Wyróżnienia (równorzędne):
AMK
Einhorn
Hortensja
Alpaka
Apokalipsa
BIEL
Biblioteczka
Bonifacja Żubr
GINGER
Poszukiwacz
Wilga

 

NAGRODZONE UTWORY

I   MIEJSCE

Bogdan Lęcznar

nad polami 

czarne skrzydlate płaczki kołują

głośno nad pustymi polami gdzie

spróchniały Chrystus bez stopy

wisi bolesny na lipowej ręce.

brudna kałuża jak

chusta Weroniki odbija dziurawe

oblicze.

odległe kościoły wyśpiewują mu

hołdy

a tylko patrzeć jak                                                                                         

z krzyża zdejmą

Boga …

wierne korniki

i niepamięć wiernych.

                                                          

                                                                                                       

II   MIEJSCE

Janusz Pyziński                               

Dekalog pytań   

długo i cierpliwie uczono mnie dekalogu kiedy podrosłem nie mogłem zrozumieć

dlaczego pamięć jest taka krucha a na ulicach śmierć i starość w samotnych domach

i Bóg tylko w kościele a w rynsztoku zamęczony wyuczony na pamięć dekalog

nad którym brud nienawiści krwawi żądając odpowiedzi na dziesiątki pytań

kim jest Ten który idzie przede mną dźwigając na ramionach słońce i czas

w miejsce nikomu nieznane co z ptakiem piruety kręci na podniebnych ścieżkach

i w suknię nocy nagość gwiazd odziewa gdy brakuje siły by odwrócić oczy

kim jest Ten który rozkosz rozdaje kochankom i sznur na szyi wiesza

gdy ból łamie horyzont przyszłości zazębiając o siebie szczęście i pragnienie

co przestrzenie czasu pomniejsza do rozmiarów daty w krainie świadomości

że właśnie przeminęła sprawiedliwie dzieląc wszystkie nasze sprawy

Ten co sensem bliskości sprowadza do domu tęsknotę za cieniem matki z ranami

wieczornych rozgrzeszeń pod bolesnym pręgierzem świstu głosu ojca krwawiący

na krzyżach okien wnoszących do domów śmiech dzieci które nie nadejdą gdy

wrócą z hospicjum Zachodu młodzi staruszkowie w koronkowych zmarszczkach

który cienie wskrzesza i każe im czuwać nie zaznając przy tym zwykłego zmęczenia

kim jest Ten co strugami światła rzeźbi malownicze mantry kwitnących jabłoni

co na manowce sprowadza marzenia i z manowców wracać pozwala z pełnymi rękami

zgody i niezgody na to co już było pospiesznie cerujący rany troską o jutrzejszy dzień

kim jest dla ściętych kwiatów z rozbitego dzbana – wybawcą czy katem co sytość głodną

czyni i plantacje oliwek zamienia w zasieki dla tych co uciekają od pogardy wiary gdy pola

pod śniegi już wolne i zbyt wcześnie dopala się dzień przychodzi jak ckliwa pieszczota

sprawdzając marzenia z piaskownic bo rozpada się świat i ugasza pożar śpiewającej krwi

kim jest Ten co uparcie milczy gdy do niego wołam znający najlepiej moje papilarne

linie codziennych dokonań adresat naszych modlitw bliski a nieznany w katedrze

wszechświata zimnej jak górski potok co nigdy nie wypłynął poza własne źródło

o zmierzchu gasnącym na ołtarzu ziemi zbyt trudnym do zapamiętania

 

III   MIEJSCE

Emilian Adso Nawrocki

Ostatni numerek do nieba

 

2285 metrów

Nad poziomem morza,

Które rozstąpi się na twoje skinienie

 

10 przykazań, dwie tablice

2285 metrów nad poziomem morza

I bliżej ciebie

 

40 lat tułaczki

Za człowieczeństwo

I za ludzkie „nie wiem”

120 lat posługi

120 lat w podarku

Za oddanie siebie

Nadałeś znaczenie trójkom, dziesiątkom,

Tysiącom, setkom,

Milijonom

Ja liczę te liczby i liczę na ciebie

I nie wiem

Co znaczę ja, jeden

 

 

RÓWNORZĘDNE WYRÓŻNIENIA

 

Maria Kalińska

Refleksja prawie ostatnia

Na kamieniu siedzi stary anioł

Poprawia okulary

Drapie się po siwej brodzie

I sprawdza termin ważności dekalogu

Liczy na palcach

Czyta

Czyżby Mojżesz czegoś nie dopilnował

A świat uśmiecha się krzywo

I pokazuje mu środkowy palec

No cóż…

Nadzieja umiera ostatnia

Nawet dziesięć przykazań

Można oddać do renowacji

           

                                                                                                                

Rozalia Dmochowska

Dekalog

wracam do Ciebie – Synaj

do twych warg rozwartych w zadziwieniu

które Bóg karmił Słowem do syta

o nic się nie martw – szeptał łagodnym powiewem –

wystarczy sił twym dłoniom szerokim – co jak skiby powszedniego chleba

ja je purpurą przyozdobię wschodów i zachodów

aż ociekać będą złotem promieni jak pszczelim miodem

w podziw przyodzieję słodycz zachwytu

byś tym co nigdy nie widzieli – Ducha unoszącego się nad wodami –

ze swego szczytu wszelkich pragnień

niósł echo mego głosu

– Shema Israel! Słuchaj… o Dekalogu!

wracam do Ciebie nadziejo rozdzierająca skały

– co nowe ze starym – dwie jak jedno

przedzielone krzykiem wzruszonego Boga

wracam do tego przymierza

palcami tonąc w bezmiarze nieba

by samotnym Mojżeszom podtrzymać wzniesiona ramiona

nad krwawiącym morzem nowego pokolenia

gdy – nie ! – opiera się twym wargom

mówię – wybacz

szukając tego żaru ognia co zdradę obnaża

wężem nad nękanym tłumem drzewo przyozdabia

niech się rozstąpi siła twego przeznaczenia !

do Ciebie powracam w chwilach największego zwątpienia

cichutko powtarzając

innego poza Jahwe … nie ma

nie ma innego Boga

 

Anna Piliszewska

 POST TUUM TERGUM 

 Ego Dominus Deus – Bóg powiedział do ciebie, lecz wzruszyłeś

ramieniem i odwróciłeś głowę. Być może był późny wieczór albo

brzask, owinięty w mgieł szarawy pergamin, gdy cisnąłeś za siebie

ostry kamyk sumienia. Zdały ci się popiołem słowa ojca i matki

błogosławiące ziemię, pyłem – woda i przestrzeń pełna roślin i

zwierząt. Wiało. Na zboczu wzgórza brat twój puszczał latawiec,

pachniały łodyżki szałwii i rozkwitłych krwawników. Uznałeś,

że to za mało. W duszy wyrósł ci oset. I rozlało się ługiem

uporczywe pragnienie, by mieć więcej od innych. Non furtum

facies. Łza upadła jak diament i stęknęły przestrzenie, kiedy po

cudzą własność wyciągnąłeś dwie ręce. Następnie kindżał i nóż –

zmarszczone, ciężkie obłoki przystanęły nad łąką, przesłoniły

ci światło. Ucichły ptaki, owady. W bezdźwięczności schła

zieleń. I wydało się naraz, że brakuje powietrza.

Non occides. Niebawem szron ozdobi w ażury te przedostatnie

listki, drżące w starych ogrodach – ale ty nie przystaniesz i nie

zatrzymasz wzroku na ich blaszkach, skurczonych i scukrzonych

przez mróz, nie zachwyci cię śnieżny, delikatny ornament – twoje

oko i ucho zaszklił okrutny lód – myślą gniewną wędrujesz przez

hale warczących fabryk tworzących narzędzia śmierci, przez

zagony umarłych, przez wypalone miasta, siejąc strach niczym sól;

oto ręka śmiertelna pociera gniewnie zapałkę – będziesz siewcą

pożogi. Przed oczami masz ciemność. Za plecami drga jasność.

Dzwonią dzwony na trwogę.– być może to ta sekunda, w której

mógłbyś się ocknąć, dostrzec Dobro i Piękno, mógłbyś zacząć

od podstaw budować swój moralny fundament. Lecz może jest

już zbyt późno. Mówisz: jestem i będę. Przyspieszają, tykając,

przeźroczyste zegary. A ty nie chcesz odgadnąć, jaka bije godzina…

 

Agnieszka Mędrzak-Sikora

Dekalog (stopnie wybrane)

Te dziesięć schodów w coraz gorszym stanie.

Mówisz: Takie czasy, a ja mam nieustającą ochotę,

żeby naprawić, załatać. Najbardziej bolą drzazgi,

których nie chce się zobaczyć – wystające z piątego stopnia

psy przywiązane do drzewa lipcowym wieczorem.

Topione w rwącym potoku kocięta i nutrie –

tych już prawie nikt nie zauważa.

Na siódmy schodek chciałoby się przymknąć oko,

a przecież jesteśmy złodziejami czasu, nieprawdaż?

Zaledwie wczoraj zabrałam trzy godziny z nocy

i zamiast sobie, podarowałam je desce do prasowania.

Na szczęście wciąż razem z najlepszym na tej ziemi

mężem niezmiennie dbamy o trzeci schodek.

Po cichej mszy bladym, październikowym świtem,

ruszamy przed siebie. W góry – tam jednak najbliżej nam do Boga,

gdy wdychamy przejrzyste powietrze, przytulając błękit.

 

Bonifacja Żubr     

Trędowate trendy 

Jest 10/10, ale

Wielkanoc na Bali.

Jest 10/10, ale

joga raz w tygodniu.

Jest 10/10, ale

Louis Vuitton z all inclusive w Turcji.

Jest 10/10, ale

nowe auto sąsiada.

Jest 10/10, ale

Boże, co za pajac!

Jest 10/10, ale

toksyczni rodzice.

Jest 10/10, ale

na kocią łapę.

Jest 10/10, ale

moje ciało, mój wybór.

Jest 2/10, ale

idzie do spowiedzi:

10/10.

       

Piotr Kanikowski

promienie x

możesz mi mówić jezus

jestem czarny i głodny

pokochaj mnie teraz

kiedy podkładam ogień pod twoje volvo

bo już nie będzie na to czasu

na patriarszych prudach

ani śladu diabła

słońce kładzie na tramwajowych torach

swój ufny i tłusty koci łeb

na chwilę dam ci zajrzeć wszędzie

do brzuchów kobiet na przykład

byś zobaczył nienarodzone dzieci

jak czekają

na mnie

bezpieczne

w pozycji bocznej odwróconej

przyjdę

ale teraz oddaj mi swoją kartę kredytową

fotografie wszystko co chowasz w kieszeniach

i nie patrz na nóż

a jeśli tak będzie łatwiej

możesz mówić mi

Jezus

                                                                                                    

Grażyna Kulesza-Szypulska                                                                                            

W poszukiwaniu dekalogu….

Gdzie się podziałeś

Dekalogu,

zniesiony z góry przez biblijnego mędrca?

Gdzie się podziały

Słowa,

które wyrył w kamieniu Stary Bóg?

Miały

Trwać,

Istnieć,

Żyć

Po wieczność

Po czas końca czasu

Znikały

sekunda za sekundą,

minuta po minucie.

Zapomniano o

miłości,

czci

i wierze.

Kłamstwo stało się prawdą.

Przybyło bogów.

Bitwa za bitwą.

Bez dni świątecznych.

Miłość odjechała z Charonem na drugi bieg Styksu,

a Jordan to nazwisko sportowca….

Gdzie cię szukać

Dekalogu…..

 

Klaudia Piwowarczyk

O poranku

    W skarpetach potulnej owieczki

i baranim szlafroku

witam Cię

rankiem na schodach ogrodu.

Okuta szczelnie Twoją obecnością

przysiadam na stopniu.

Popijam z kubka

wiecznie zieloną herbatę.

Patrzysz na mnie z korony drzew

gołębim wzrokiem.

Gruchasz – dzień dobry-

niepokornej córce.

Przemawiasz czule drżeniem

liści, wonią kwiatów.

Promieniem słońca

całujesz po nosie.

Szepczę niemą mową dekalog

próśb, skarg i zażaleń.

Z wdzięcznością chłonę

ciszę odpowiedzi.

Kubek grzeje wychłodzone serce.

Wiatr pieści oddechem.

Zaspane myśli

szykują się do drogi.

I tak sobie siedzimy

na kamiennym schodku

bajdurząc co rano.

Taka wczesna modlitwa

 

Zbigniew Mysłowiecki

CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ

choć była bez serca

nosiła mnie pod nim

by mieć kogo nienawidzieć

gdy ojciec poszedł na łatwiznę

za to umarł pierwszy

nagle i niespodziewanie

jakby Bóg chciał go uchronić

przed dalszym błądzeniem

matką – gdy los ją unieruchomił

opiekowałem się przez ostanie

sześć lat jej życia aż w końcu pandemia

spopieliła jej obraz i podobieństwo

do mnie

zaciera mi się w pamięci

starcza kruchość i niemoc

gdy gasła coraz bardziej

obydwojgu rodzicom

zrobiłem w duszy miejsce

choć nie powinienem

gdyby nie oni przecież –

nie byłoby mnie na tym ,,łez padole’’

i chociaż byli mi właściwie obcy

pielęgnuje pamięć o nich

najlepiej jak umiem

 

Kinga Jensz

,,Święty u spowiedzi”

Przyszedł petent do spowiedzi,

pyta nie chcąc odpowiedzi:

Jak bez grzechów się spowiadać?

Ja bym świętym mógł doradzać!

Więc do księdza dziś przybyłem,

listę zasług ułożyłem.

Boga mam tylko jednego,

na dnie serca ukrytego.

Darmo Boga nie wzywałem,

sam na wszystko pracowałem.

Do kościoła chadzam często!

W każdą niedzielę i święto.

Dla rodziców mam szacunek,

co roku duży pakunek.

Nie ciągnie mnie do kradzieży,

to co chcę mi się należy.

Z panną łoża nie dzieliłem,

na jej piersi się gapiłem.

Kłamstwo budzi mą odrazę,

prawdą każdy zapał zgaszę.

Nie zazdroszczę żony bratu,

własną chętnie dałbym katu.

Choć dotychczas cicho siedział,

ksiądz świętemu opowiedział:

Żydom dwie tablice dane,

a nam na górze kazanie.

Bez miłości prawo martwe,

a uczynki nic nie warte.

 

Anna Maria Kiziniewicz

DEKALOG ZDARZEŃ

Pośród dekalogu

wyrywa się głos prawdy

W powietrzu czuć ikonę zdarzeń

tylko w ciszy starość umiera

wołając o modlitwę

Bóg wzywa o nawrócenie

nie mów nadaremno

imienia Jego

Nie zazdrość nikomu

podaj rękę

miej szacunek

do życia

do świata

do ludzi

bądź dobry

bądź uczciwy

Wiara uleczy

nadzieja zapuka

miłość umocni

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry
Przejdź do treści